Wyślij przesyłkę


Zaloguj się Załóż konto

CTL dla ANTOSI


 

POMAGAJ RAZEM Z CTL

Antosia Bober-Małe serduszko i wielka nadzieja na życie

By marzenie o zdrowiu Antosi mogło się spełnić potrzebne są ogromne pieniądze na leczenie chorego serduszka.

Założyliśmy specjalną skarbonkę do której link znajdziecie poniżej i kierujemy do Was wielką prośbę o pomoc w powrocie do zdrowia małej Tosi w postaci wpłat na leczenie

Zachęcamy do udostępniania posta dalej. Razem możemy więcej

 

 


"Nie mogę czekać aż saturacje dojdą do krytycznych wartości. Nie mogę dopuścić, by życie mojego dziecka znów stanęło pod znakiem zapytania. Choroba nie pozostawiła nam wyboru - o przyszłość Antosi musimy zawalczyć. By marzenie o zdrowiu mogło się spełnić pilnie potrzebujemy Twojej pomocy! 

Przyszła na świat niespełna rok temu i bardzo szybko przeprowadziła ogromną rewolucję. Już moment, w którym się urodziła wyglądał zupełnie inaczej niż w przypadku starszego rodzeństwa. Wszystkie badania w ciąży wskazywały, że oczekuję na zdrowe dziecko. Tymczasem jednego dnia poczułam ogromny, przerażający ból, kopniaki Antosi były bardzo silne, a towarzyszący im krwotok był zapowiedzią problemów… 

Poród odbył się właściwie w ostatniej chwili! Szybko dowiedziałam się, że gwałtowne ruchy Antosi były wołaniem o pomoc - brak tlenu i zaciskająca się na szyi pępowina były dla niej ogromnym zagrożeniem. Cesarskie cięcie wykonano w ostatniej chwili - strach przekraczał wszelkie granice. Niestety, to był dopiero początek, bo chwilę później spadły na mnie znacznie gorsze informacje - nieprawidłowe saturacje, niepokojące wyniki. W jednej chwili lekarze podjęli decyzję, że Antosię należy przewieźć do innego szpitala. Leżałam przerażona na szpitalnym łóżku i modliłam się, by wszystko było w porządku.

 

 

Niestety, pomimo że mijają kolejne miesiące strach nie zniknął naszego życia, wręcz przeciwnie, zdaje się wciąż rosnąć… Wszystko przez skomplikowaną wadę serca - anomalia Ebsteina, ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej i międzykomorowej, zwężenia zastawki pnia płucnego to lista, która pozostaje ogromnym wyzwaniem nawet dla najwybitniejszych kardiochirurgów z całego świata. Ta wada to olbrzymie zagrożenie dla zdrowia i życia Antosi! Świadomość tego, że małe serduszko mogłoby się zatrzymać powoduje przerażenie… 

Szukaliśmy pomocy wszędzie - w Polsce, w Europie. Niestety, bezskutecznie. Reakcje na wyniki mojej córeczki zwykle przebiegają podobnie - lekarze najpierw nie mogą wyjść z szoku, że wygląda tak dobrze wygląda i funkcjonuje, pomimo wady, a później bezradnie rozkładają ręce patrząc na wyniki. Kilka razy w ich oczach widziałam strach… 

W pewnym momencie powiedziano, że powinniśmy cieszyć się tym, że Antosia jest tu i teraz dzisiaj. Bo jutro i każdy kolejny dzień to nic pewnego… Przerażające zagrożenie uderzyło w nas z pełną mocą. Poczucie bezpieczeństwa zniknęło.

Dla mnie to jasny sygnał, że na ratunek nie możemy czekać! 

Jedyna możliwość pomocy to skomplikowana operacja w USA przeprowadzona przez profesora Jose’a DaSilva w UPMC Children`s Hospital w Pittsburghu. Zabieg gwarantujący naszemu dziecku życie i bezpieczeństwo kosztuje ponad milion złotych. Jeśli doliczyć do tego koszty towarzyszące oraz transport medyczny, który w naszym przypadku może okazać się niezbędny to koszty dramatycznie rosną do ogromnej kwoty. Takiej, której samodzielnie nie jesteśmy w stanie zdobyć - ani teraz, ani w ciągu najbliższych miesięcy. By ratować Antosię potrzebujemy pomocy! Im szybciej zbierzemy środki na leczenie, tym większe szanse na powodzenie operacji. Profesor nie pozostawił wątpliwości - w klinice powinniśmy rejestrować się niemalże natychmiast. Właśnie dlatego prosimy Cię o pełną mobilizację i przekazanie naszego wołania o pomoc dla naszej małej córeczki!

Antosia uśmiecha się do nas z wielkim zaufaniem. Biegnie za rodzeństwem w poszukiwaniu przygód. Chce robić to, co inne dzieci, a ja wciąż powtarzam, że czegoś jej nie wolno, że musi na siebie uważać. W takim maluszku ograniczenia i bariery rodzą bunt, powodują sprzeciw. Tymczasem, robię to wszystko, by ją chronić. Bo nie wyobrażam sobie, że w naszej codzienności mogłoby jej zabraknąć.

Nie tracę wiary w to, że moje dziecko wygra tę walkę. Razem możemy ją uratować. Błagam cię, bo wiem, że to nie pora na pożegnanie. Proszę, podaruj Antosi szansę na życie…

Rodzice"

 


powrót do aktualności




Informujemy, że ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. x